FLORKA

„Czy już ładniejszych nie było” spytałem Mirkę gdy pokazała mi suczkę wziętą ze schroniska. „Wiesz ona jest taka stara i brzydka, że gdybyśmy my jej nie wzięli to nikt by jej nie wziął” odpowiedziała. Tak właśnie zjawiła się u nas czarna suczka, którą nazwaliśmy Florka.

Florka została wzięta dla matki Mirki, ale po kilku latach wróciła do nas do Lublina. Wyglądała zresztą na bardzo z tego zadowoloną.

Ile Florka ma lat nikt nie wie, ale na pewno nie mniej niż 18. To zresztą nie ma znaczenia bo Florka jest nieśmiertelna. Przeżyła nasze poprzednie psy, pewnie przeżyje i te. Wprawdzie mało ma zębów, bardzo słabo widzi i prawie nie słyszy, ale kondycję ma rewelacyjną. Nie ma się zresztą co dziwić – je bardzo dobrze, chodzi na spacery po kilka kilometrów dziennie, nigdy nie choruje, nawet kleszcze jej się nie czepiają.

Z niezrozumiałych względów Florka uznała mnie za swojego pana. Oznacza to, że zawsze jest pół kroku za mną, bez względu na to czy jestem na spacerze, w pokoju, kuchni czy ubikacji. Wprawdzie nie tego oczekuję od psa, ale fakt pozostaje faktem – Florka jest moim najwierniejszym psem i nawet już nie wydaje mi się taka brzydka.

Niestety czas zmienia wszystko. Florka odeszła w wieku 21 lat. Mam nadzieję, a właściwie jestem pewien, że jest teraz w psim raju i jest szczęśliwa.